Tylko z Tobą...

W małym mieszkaniu
wytapetowanym szczęściem
przywracałeś mi uśmiech
na twarzy.

Jutrzejszym oddechem
malowaliśmy kwiaty na oknach
i mieliśmy pola elizejskie
tylko dla siebie.

A ja w tajemnicy schowałam
między żrenicą a tęczówką
twój obraz
jak najcenniejszą relikwię...

I pamiętam ten dzień,
gdy wyszedłeś tylko po bułeczki...
nie ma cię już cztery lata...

A ja nadal czekam,
chociaż nieboskłon spada
mi na głowę,
a rozsądek wyrywa mi piszczele
i formując je w krucyfiks
krzyczy w me martwe od samotności
oczy '' Jego nigdy nie było!
Wymyśliłaś go sobie!''


Amatorka

Średnia ocena: 10
Kategoria: Miłosne Data dodania 2006-09-18 20:13
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Amatorka > < wiersze >
marynarz | 2006-09-18 23:06 |
co też ten rozsšdek plecie , to niby z kim rozmawiałem w piekarni czerstwego pieczywa ?
NieZnajoMy | 2006-09-18 21:35 |
po prostu ... sztuka ;)
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się