25.06.2005
Szliśmy razem, nie widziałem nic, oprócz...
żywego monumentu, Afrodyty
wiedziałem, że jest to przypadek rzadki
naocznie podziwiać Twą fizjognomię
serce waliło jak dzwony kościelne
nierównomiernie, mocnym przekonaniem
o Twej boskości, nieskazitelności
deifikacji za życia wśród plebsu
ówczesnego dnia, byłem przekonany
choć troszeczkę mnie ...kochasz...na swój sposób
tamta chwila wryła się w mą pamięć
znacząc drogę do, szczęścia i miłości
czule spojrzeliśmy sobie w oczy,
ja tkliwie przytuliłem Twoj policzek
zamknełaś oczy otworzyłaś usta
razem znikneliśmy gdzieś w niebiosach
już miałem powiedzieć...ko...sił, zabrakło
wyznać całą prawdę, miałem okazje
ogłupiony przyjemnym bodżcem szczęścia
uwierzyłem, ze mnie po prostu kochasz,
, co ja zrobiłem! No co ja zrobiłem!
Borkoś
|