*** (tęsknię…)
tęsknię
za ust twych szkarłatu głębią lubieżną
za pulsującym w dłoniach sercem
za oczu błękitem zniewalającym
znów utonąć w nim bezpowrotnie
pragnę
rozpieść mnie szuwarów szeptem
w bryzy letniej powiewie
zgoń zieloność rzęs ku plażom
tęsknię
w lustrze głębiny
obnażone barki pustawe
napełnij oddech
bez winy
i rozsiądż się na biodrach
motylem
STEWCIA
|