Słodkie kłamstwa...

w kolorowe papierki
z przysięgą małżeńską
pochowałeś słodkie kłamstwa...
karmiłeś mnie nimi
tyle lat, aż urósł mi
brzuszek i zalęgło się
w nim dziecko...
kopnęło mnie w brzuch
i wydaliłam je jak niedotrzymane
obietnice...

I popatrz jaką mamy
śliczną córeczkę...
ma perfidne zielone oczka,
świdrujące dusze,
malinowe usta którym
nikt się nie oprze
i alabastrową skórę
jak ciało topielca...

Próbowałeś mnie uderzyć
za karę jak mogłam
wydać na świat coś tak
szkaradnego, lecz ona
odgryzła ci rękę
i wepchnęła ją do twego
gardła... zmarłeś szybko
i cicho, a moja córeczka
przytuliła się do mnie
i powiedziała '' modliłaś się
o zemstę, wiec jestem mamusiu,
nikt już nas nie skrzywdzi''


Amatorka

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2006-10-06 12:29
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Amatorka > < wiersze >
STEWCIA | 2006-10-06 13:41 |
zemsta doskonała- gratuluję!
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się