mój Mont Everest

Niebo
spochmurniało całe
odbijając moją
twarz
całą siną
i zieloną
bo i na mnie
przyszedł czas
Więc się wlokę
po chodniku
słaba wola
serce pcha
krok za krokiem
coraz bliżej
strach dogania
już mnie ma
To już koniec
drzwi przed nosem
w oku łza
bo na placu boju
tylko
dentysta i ja...


Średnia ocena: 6
Kategoria: Życie Data dodania 2006-10-16 22:22
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się