Do złamanego parasola

bezsilność
niestępione lęki
o ułamek sekundy za nisko
dżwięczą w tle bezsennego dnia
skorzystam
z waszego szczęścia
i wezmę w nawias
uśmiech który co noc
każe mi konstruować
zemstę jutra
nad dzisiaj
nad wczoraj
a ponieważ zapomniałam
jak to jest być w istocie
stwarzam sobie pozory
że może tylko ja
cieszę się

deszczem
zimnem
wiatrem
złem

pięść bieleje
a żyły wychodzą z siebie
czasami tak
jest lepiej lżej
nie można przecież
udawać w nieskonczoność
i cieszyć się

wiosną
ciepłem
słońcem
dobrem

i coś w tym jest
bo na firankach chmur
pierwsze krople
zwiastują że świat mnie wysłuchał
uśmiecham się
do złamanego parasola


16 X 2006


minawi

Średnia ocena: 9
Kategoria: Życie Data dodania 2006-10-23 01:57
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < minawi > < wiersze >
kwaśna | 2018-01-16 01:34 |
wspaniały wiersz, 5 :) pozdrawiam
Malina | 2006-10-23 16:06 |
Ja uœmiecham się do monitora :) Kiedy czuję, że nic nie może mi zepsuć nastroju, że wszystko idzie po mojej myœli. Wtedy czuję się tak cudownie lekka.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się