*** (na stosach koszul)
na stosach koszul
pogrążonych w bezszelestnym oczekiwaniu
magla żelazka pieszczoty dłoni
spacerują muchy
koszule podnoszą ku nim guziki
rozpaczliwie wyciągając
obszczerbione linie profili
żebrzą pieszczącej wątek nitki
litości
w skręconych kablach
pająki bezpiecznie
rozciągają sieci
splecione dłonie odmawiają już służby
ciężarowi głowy brodą wciskającej je
w drewniany stół
lustro skryło spojrzenie
za parawan kurzu
jego też nie zauważy snując się po mieszkaniu
jak woń przypalonej potrawy lenistwo
szuka foteli nie zajętych przez przedwczorajsze gazety
i zapchlone koty…
STEWCIA
|