kolega poeta...



ja w tych swoich na czasie butach i spodniach
ja z tymi włoskami wprost od fryzjera
ja ze świeżodrukiem komputerowym
myśli poszarpanych...
chyba nie jestem poetą...
poeta to ma za długie włosy
i kolorowe sznurki na nadgarstkach
bądż bursztynów pasemko
splątane ze starym zegarkiem dziadka
poeta to ma buty na koturnach
podnoszących jego duszę kilka centymetrów
wyżej nad cenę chleb
poeta to ma siwą brodę i kolorowy sweter
z nadszarpniętymi mankietami
wargi nieco zaschnięte
smak nikotyny na ustach i palcach
głos ochrypły i radosny jednocześnie jak pasieka
poeta ma wzrok zdaje się tępy a spojrzenie głębokie
sięgające dna duszy
zaglądający w nią jak peryskop
poeta długo milczy a kiedy już co powie
to słowa wbijają się w serce
i każą mu bić prędze
ja to chyba nie jestem poetą
księżyc patrzy na mnie z takim pobłażaniem
i nabija się z mojej rozmowy z cieniem
wiatr śpiewa refren
przygrywa liści szelestem
płaszcz bije brawo
a szal
spływa w marzenie


STEWCIA

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2006-11-10 16:07
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < STEWCIA > < wiersze >
Szymon22 | 2006-12-04 11:02 |
Ale fajny ;-) Na prawdę cudownie napisany wiersz ;-) Tak trafnie i umiejętnie potrafisz pisać...
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się