Niewdzięczny dar tesknoty

Nie doceniam lasów pądrych
Bo choc wiedzą nie powiedza
Gdzie sie podział zapach kwiatów polnych...
Nie od Ciebie mój Mily- zapachu wonnego nie przędzą

Nie doceniam potoków bystrych
Bo płyna w rytm gdy razem oddychaliśmy
Gdy świat byl przejrzysty
Gdy łzy rzeczywistości razem dzieliliśmy

Nie doceniam błekitu i słońca na uboczu
Ni chmur gdy płyna spobielałe
Przypominają mi błekit Twoich oczu
Gdy zakochania były całe

Nie doceniam skalnych szczytów wysokich
Przypominają mi esencje meskosci Twojej
Gdy patrzyłam na Ciebie moj Chmurnoki
Gdy ktoś przemoca wchodził do warowni mojej

Nie doceniam blasków ksieżyca
Przypomina mi gdy w pożadaniu mocy
Tanczyły walca iskierki w żrenicach
Gdy patrzeliśmy w upojeniu sobie w oczy

Nie doceniam tęczy blasków
Bo pod jej dachem nie chowamy razem się
Wyblakłe są złote brzaski
Bo nie budzisz pocalunkami mnie

Nie doceniam morza łak
Ni kwiecistego lnu
Bo stopy Twoje kroczą daleko stąd
Bo kroczymy razem tylko w wspomnieniach snu




Mój Miły... nawet na końcu
Nie doceniam Irlandii swej
Bo nie nadszedl jeszcze dzień
Gdy powiem Ci ze kocham Cie
Gdy oddam Ci szcześcia łzy
Przyjedż wkońcu...









insomia

Średnia ocena: 10
Kategoria: Miłosne Data dodania 2006-11-27 22:35
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < insomia > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się