Chrystus Bieszczadzki
Zamykając znużone oko,
sierpniowe słońce
poraz ostatni spogląda na bieszczadzki świat.
Ogarnia gasnącym wzrokiem
kolorowe miasta przyrody,
tak dalekie tym ludzkim.
Milcząca para ptaków
przeleciała koło jego ucha
usypiając trzepotem skrzydeł.
Ostatni wędrowcy
prześli po kamiennej scieżce
uciekając przed płaszczem Ciemnej Pani.
I tylko On ich pilnuje.
Wyciągając ku nim drewniane ręce
błogosławi.
Aicha
|