Król
Złoty czepiec włosów,
Porastał mu głowę,
Niczym pola wrzosów,
Gdy nadchodzi jesień,
Jego usta jak mroczna pieczara,
Z których widać ostre szable,
żeli by je miał Napoleon,
To by wyciął wpół Galeon chord,
Dąb to drzewo mocne jest,
Tak samo mocne jak jego dostojne kroki,
Ryk przebija ścian bez liku barierę,
Paraliżując i zabijając ofiarę,
Lecz i on,
Lecz i król,
Niepokonany odtąd,
Pokonanym zostanie,
Bo każdy ma swojego pogromcę,
Bo każdy jest pogromcą każdego niepokonanego,
Taki jest los Królów,
Kiedyś przegrają i Króla,
chłopiec o niebieskich włosach
|