Znów.

Znów w dłoni, zamiast płaskiej butelki,
Znany kształt kolby od parabelki.
A w końcu palca wibruje skrycie,
Jak łaskotanie: tu śmierć, tu życie...

Wracajcie, słodkie chwały godziny,
Sławne gonitwy i strzelaniny.
Tak tylko można znowu być młodym -
Zabić - i z duma czekać nagrody.

W knajpie morderców gryziemy palce,
żądze nas dręczą i sny o walce.
Ale któż dzisiaj mordercom ufa? -
Wiec srebrne kule śpią w czarnych lufach...


Honeyaggi

Średnia ocena: 2
Kategoria: Inne Data dodania 2007-12-23 00:44
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Honeyaggi < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się