Gdy gasną światła...

Przychodzi czas,
gdy gasną światła,
stoimy za sceną,
zasłonięta już kurtyna,
wrzask tłumów,
powinien mnie poruszyć,
lecz niestety jest inaczej...

Nie potrafię się odnaleźć,
zatracam się w winie,
zagubiłem po drodze własne ideały,
scenicznej etyki koniec
i ciąg dalszy zarazem...

Pociągnę to dalej,
lecz nie wiem na jak długo,
mam jeszcze pasję,
by być waszym sługą...

Płacisz!?
ja płacę życiem,
czasem prywatnym,
swobodą chwili,
nie mogę oddychać,
prześwietlony jestem...


Znów nie słuchałeś!!!
już czas na występ...


Marpouk

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2008-03-06 16:46
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Marpouk > < wiersze >
Marpouk | 2008-03-06 21:46 |
Nie piszę w tym wierszu o teatrze,mówię o bardziej elektryzującym występie jakim jest koncert-widowisko...
westwalia | 2008-03-06 18:57 |
w teatrze gdy gasna swiatla nie ma widowni i jest wszechmocna czarowna cisza... teatr zyje swoim zyciem ...ja tam pracowalam.... ten zwrot jest nieprawda bo nie ma wrzasku tlumow ...jest ciemnosc i cisza a teatr pisze wlasny poemat
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się