By usłyszeć znów...
Oczarowany nawałnicą słów,
w dalszym biegu czasu
przerywał wtargnięcie,
tupiąc i krzycząc
unosząc głowę ku niebu.
Z samotnością w tworzeniu,
miewał zawsze kałamarz i pióro,
jego dostojny ruch ręki
wypełniał z wolna papier.
Przedziwny ład w tym bałaganie,
splatały ze sobą jedno uczucie,bezmiar miłości
tak budzi się tylko tam,na dnie naszych serc.
Rzucam Słońce,na rzecz
tych kilku słów,
by słyszeć znów
mój własny wiersz.
Marpouk
|