nie placz

nie udźwignę w żaden sposób
nie schowam do torebki
nie zamknę pod klucz
nie pozbieram
łez

rozsypane na siąpiącym
deszczu

dławi mnie krzyk
ciężki i mokry
jak płaszcz wariata
z zawiązanymi rękawami

ciebie mi brak
w zasiegu reki


westwalia

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2008-08-20 17:25
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < westwalia > wiersze >
po zachodzie slonca | 2008-08-21 13:14 |
po przeczytaniu mialam wrazenie przez moment, ze gdzies tu jest slowna zabawa miedzy slowami placz-plaszcz. wychodze z chorego zalozenia ze budowa klamrowa przede wszytskim, a mianowicie: dobry tytul + dobra koncowka = dobry wiersz. genialnie :)
brzydulka | 2008-08-21 07:52 |
"tylko brak ciebie mam w zasiegu reki"-bardzo fajnie napisane
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się