| mój  przyjaciel prawdziwy
nie liczy kilogramów
 mojego cierpienia
 ładuje wszystko
 zaczepiam przyczepy
 dolewam oliwy
 zapalil sie
 entuzjastycznie
 .
 i dyszy dymem obietnicy
 jeszcze kilka metrów
 wyładujemy  wszystko
 na wysypisko
 
 mój traktor
 moje marzenie
 
  westwalia   |