stracenie
Anielskość moja nadprzyrodzona
Zapisana w zeszycie do Religii
Położona u Pana Boga na biurku
Twarzą do sufitu
Jutro rozpatrzy On moje życie
Odbierze mi skrzydła
A szatan papierosa aż do gardła mi włoży
Do piekła pójdę
Pójdę i już nigdy nie wrócę
Będę tam jak mucha
Niespokojnie szukała wyjścia
Aż i tak zdechnę tutaj
-w dziurce od klucza...
Ania Jarosz
|