Nicdzień

Nicdzień- z definicji szare urozmaicenie
w kolorowym szeregu cośdniów.
Zgodnie z imieniem nie ma w nim nic.
Nic ciekawego, interesującego, godnego uwagi i...

***

Nicdniu, nie powiem ci, że cię jakoś specjalnie lubię.
Nie odmalowujesz mi przecież figlarną ręką żadnego wspomnienia.
Nie zostawiasz mi nawet odrobiny ciepła, a ja przecież szybko marznę.

Dłużysz się tak, że kilka twych ostatnich godzin,
pokonywać będę z pomocą złudnych przyjaciół,
obecnych obowiązkowo w każdym domu
i zabijających obowiązkowo po trochu, codziennie takich jak ty.

Rozciągasz kilka trywialnych zdarzeń, ponad ich krótką treść i formę,
wypełniając całkowicie swą przekwitającą jasność,
więdnącą szarość, aż do martwej już ciemności.

Nie masz również koloru,
fizjonomii,
wyrazu na swej twarzy,
przezwiska,
ani emblematu.

A jednak jesteś mi niezbędny.
Do czego? No właśnie.
Do niczego...

***

Nicdniu, jutro miejsce twoje zajmie jeden z tych cośdniów wielu.
I chełpić się on będzie wieloma rzeczami.
Być może,
kolorem zielonym,
fizjonomią pulchną,
miną uśmiechniętą,
przezwiskiem Parkowy
i emblematem podkowy...

Ale na razie pobądźmy ze sobą jeszcze trochę w tej ciszy,
jeszcze trochę, aż oboje po prostu zaśniemy...



Kacper

Średnia ocena: 9
Kategoria: Życie Data dodania 2009-05-05 20:17
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Kacper > wiersze >
Kacper | 2009-05-06 16:59 |
bardzo trafna była uwaga Ani Jarosz, tak trafna że się do niej całkowicie przychyliłem i dokonałem małej korekty ;)
Envious | 2009-05-06 16:15 |
Jak dla mnie mógłby to być nie wiersz, ale proza. I możliwe, że wtedy byłby nawet lepszy. Jakoś tak mi się to zobaczyło ;)
nika | 2009-05-06 13:54 |
ależ to filozoficzne rozmyślanie;) wychodzi na to, że nicdzień, to jednak cośdzień, bo "nic" to też jest "coś". Przypomniały mi się wykłady z filozofii;) ja wole minimalizm słowny, ale cóż, każdy ma swój gust:) ten wiersz coś w sobie ma, ale ja bym go na pewno krócej napisała... o wiele;) pozdrawiam:)
Aicha | 2009-05-06 12:11 |
Tzn ja nie am nic do długich wierszy:) Czasami własnie pasuje dużo pisać i jeszcze jak ktoś to robi bardzo dobrze, to aż miło się takie coś czyta. Ale oczywiście wszystko zalezy od autora:) Jeśli chodzi o ten wiersz, to ta długośc tu nawet pasuje, chociaż tak jak moja poprzedniczka pisała, troszkę by można było usunąć. Pozdrawiam:)
Ania Jarosz | 2009-05-05 23:56 |
Zręczny ten Twój Nicdzień, aczkolwiek usunęłabym nniektóre wersy, np pierwsza strofe zakończyłabym w miejscu "i..." Uważam że dodałoby to trochę tajemniczości i pobudziłoby wyobraźnie.Ale to Twój Nicdzień... Poza tym bardzo podoba mi się kontrast słów jaki stworzyłeś: nicdzień-cośdzień:) Gratuluje pomysłowości.Pozdrawiam!
Kacper | 2009-05-05 22:47 |
Tym razem postaram się napisać coś krótszego ;)aczkolwiek różnie to jest,prawie wszystkie tematy, których się chwytałem były niezwykle głębokie i dawały duże pole do pisania. Choć też lubię krótkie wiersze, krótkie acz trafne.
Aicha | 2009-05-05 20:40 |
Znowu długo;) Ale wyjątkowo krótki tytuł, a zauważyłam, że masz tendencję do długich (kojazy mi się to z barokiem, ale to takie zboczenie po siedzeniu w książkach przed maturą) ;). Podobają mi się neologizmy i twoje widzenie tego nicdnia. mimo wszystko nicdni są potrzebne. Chociażby do niczego:) Ale tez, żeby te cośdnie nam się nie nudziły. Tak dla zachowania rownowagi:) Dobra, koniec, bo sie rozgadałam. Pozdrawiam:)
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się