III
Ja płynę jak strumień
Spokojny pośród skał
Zewsząd twardy kamień
U źródeł będę trwał.
Ja wysoko w przestworzach
Dryfuję jak ptak
Wśród mgły, po bezdrożach
Problemów nagły brak.
Dziś na sercu mym
Wczorajsza już łza
Wykłuwa smutkiem rym
Jutrzejszego dnia.
Ja cierpię za wielu
Choć nie noszę ich ran
Ze mną trwa niewielu
Tak często jestem sam.
Wśród pytań o siebie
Nie znajduję już nic
Wśród gwiazd na niebie
Rysuję życia szkic.
Ja noszę w swoim sercu
Rozrachunek ziemskich spraw
Niosę nadzieję w tym miejscu
Lecz nie oczekuję braw.
* * *
To be, or not to be:
That is the question.
* * *
Wiem, że prędko przeminę
Nie jestem w tym sam
Z końcem wiążę przyczynę
Boga w sercu mam.
Jak w obozie na wojnie
Może przeżyć tylko ten
Kto przytulić może hojnie
Serce do serca- słodki sen.
tyler_durden
tyler_durden
|