Kiedy nadchodzi noc
Mężowi
przychodzę do ciebie z płatkami słów
układając je w wazonie naszej miłości
z ufnością przytulam się w miejsce
gdzie słyszę miarowy rytm
tam czuję się najbezpieczniej
spoglądam w twe oczy koloru nieba
i tonę w nich jak ważka
kiedy nadejdzie świt
ty wspomnisz dotyk rąk
lekkich jak motyl trzepocący skrzydłami
w słońcu
Wierzbina
|