Ostatni rejs

Blade światło księżyca
pada na wannę przez okno,
za którym drzewa mokną.
Spacer przez kałuże
i moje łzy - nie są duże
wanna pełna wody i krwi
a za oknem niebo smutnie grzmi.
Jakiś obcy spokój, bez poruszenia
nie potrzeba zrozumienia,
ono nie jest konieczne
tylko potępienie będzie wieczne
tylko... tylko na to mnie stać
a Charon wyciąga dłoń i szepcze 'płać'
stara, odwieczna zasada;
ten, co umiera - nic nie posiada.
Śmierć przychodzi w błogim stanie podobnym do snu
powoli, stopniowo brakuje tchu
Wątły płomień wolno gaśnie,
zaraz mój anioł na wieki zaśnie...


Eniii

Średnia ocena: 8
Kategoria: Śmierć Data dodania 2012-03-14 07:11
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Eniii > < wiersze >
ewita | 2012-06-26 17:44 |
nie mam słów
james | 2012-03-14 15:02 |
Głębokie :)
szmaragd | 2012-03-14 13:43 |
życie jest największą wartością...
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się