oczyszczenie



Brzask świta w wierzchołkach drzew
Zaszemrał cichutko wiosny westchnieniem
Wśród młodziutkich liści słychać śpiew
Moje oczy mają dziś łzawe spojrzenie

Jak czcicielka wychodzę do bóstwa
Pragnę się schować w cieniu mego drzewa
Zostanę głucha na wszystkie oszustwa
Deszcz kapiąc złością do walki zagrzewa

Tam do strumienia wściekłość wrzucę
Powtórzę pożegnanie z wody głuchym chórem
Z Bogiem kolejny raz się pokłócę
Na zawsze się rozstanę ze swoim bólem






szybcia

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2012-04-15 12:21
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < szybcia > < wiersze >
lipiec | 2012-04-16 15:07 |
Czas leczy rany ,coś w tym jest :)
szmaragd | 2012-04-16 13:07 |
wyrzuć ból,zacznij żyć...
cichutkonudna | 2012-04-15 14:42 |
żeby to tak łatwo było rozstać się z bólem 5*
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się