oczy parku
noc oczami latarni zagląda mi do głowy
pustymi alejkami na spacer wybrały się myśli
z drzewami chcą pogadać
lecz buki niemowy
nie mają pomysłu co mogą mi wyśnić
pójdźka bezszelestnym lotem przecięła mrok
dodając mu pohukiwaniem powagi i uroku
śledziła mojej melancholii każdy krok
wsłuchując się w bicie serca
nie wytężała wzroku
nocne oczy parku
towarzyszki smutku
puste ławki śpiące pamiętają czułości
będąc świadkami ostatnich pocałunków
jutro w ciągu dnia zobaczą
ile jest miłości
szybcia
|