odkrywanie i koty niecnoty
bracka naprawdę zapłakana
zaczarowana dorożka cicho
przemyka spleenami mgły
w podwórkach kociska szare
mokną smętnie cierpliwe
ślipią odcieniami nadziei
zerkają dobrotliwie mruczą
pyszczkami uśmiechniętymi
'' w krakowskim deszczu też
ją kochasz włóczęgo...''
|