Synu...

Powinnam Cię kochać, co też często czynię,
Ciebie,co w mym łonie rozrastasz swe korzenie.
Będąc niczym brzózka ,co w styczności z dłonią,
Energią chce się dzielić...
Oczy me łzy ronią...
Bo źle trafiłeś synku,
Los Ci figla spłatał.
Czyniąc mnie Twą matką - Zmysły swe postradał!

Mnie-co w swej sylwetce niegdyś zakochana.
Próżnością nie grzeszyłam, błagając na kolanach
O wieczną swą urodę , o młodość, jędrność, gładkość...
Lok bujny, pełne piersi..
Piękna mego rzadkość!

Próżnością żeś spłodzony,
Gdy w szale namiętności
Ojciec Twój spragniony,
Był żądny mej miłości.

Ach,co ja pocznę teraz?!
Gdy biust do pasa zwisa,a brzuch me stopy skrywa...
Gdy broda ma podwójna, a ciało me rozrywa.

I chociaż wiem,że ni to Twoja wina
Ni moja, bom wcale obżarstwem nie grzeszna...
To złość mą duszę gnębi,
Mgła oczy pokrywa.

Bo niezdolna ja się Tobą cieszyć, gdy w lustro spoglądam!

Pokory trzeba mi sie uczyć...
By zmianę tą zrozumieć.
Drzwi wrót piękna dziewiczego zamknąć,
I przytaknąć...

I nic już nie będzie jak dawniej...

Czekam.


Agz

Średnia ocena: 8
Kategoria: Życie Data dodania 2012-08-17 15:04
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Agz < wiersze >
Agz | 2012-08-17 20:05 |
Dla niektórych uroda to wysoko postawiony priorytet. Prawdopodobnie zatem na matkę się nie nadaję, a jaj nie miałam by temu zapobiec ,kiedy jeszcze był czas. Pozdrawiam.
szmaragd | 2012-08-17 16:22 |
dałaś życie, kochasz, nie jedna dała by się pokroić aby móc urodzić, uroda czym że jest
Super_Tango | 2012-08-17 16:21 |
Wiersz dobry z głębszej refleksji... Pozdrawiam
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się