Na Hyżej

Na ulicy Hyżej,
sklepik mały stoi,
w nim kupisz uczucia,
gdy coś ci dokucza.

Pani Obrażalskiej
humor sie wykańcza,
więc szybko na Hyżą,
gdzie humor dostarczy.

Dziesięć deka starczy
na dzisiaj humoru,
tylko ważne przy tym
jakiego koloru.

Pani Obrażalska
widzi już z daleka,
że pani Zuchwalska
już pod sklepem czeka.

Co panią sprowadza,
Obrażalska pyta.
Dumy potrzebuję,
bo się zaniedbuję.

A ja czarny humor,
bo dostaję gości,
rodzinę Deprymów
w dość dużej ilości.

Ja chcę ich ugościć
tak, jak im to leży,
to ich podbuduje,
nastrój doładuje.

Z wielkim zrozumieniem
Zuchwalska jej słucha,
nagle do nich doszła
ich sąsiadka Głucha.

Czego ci brakuje
sąsiadeczko Głucha,
a ona myślała,
że to brzęczy mucha.

Rozgląda się w koło,
gdzie ta mucha brzęczy,
ale nic nie słyszy,
wokół pełno ciszy.

Podeszła do lady,
kilo słuchu chciała,
sklepowa coś mówi,
lecz nie usłyszała.

Płaczka za Kłótnikiem
w kolejce stanęła,
Kłótnik z nią się kłóci,
aby ta pojęła.

Płaczka jeszcze bardziej
łzami się zalewa,
bo Kłótnik oliwy
do ognia dolewa.

Do kolejki doszedł
Strachalski, ten z Mrocznej,
odwagi mu brak,
a to straszny znak.

Pięć kilo odwagi
naraz potrzebuje,
bo do tego doszło,
że się izoluje.

Sklepowa Mądrusia
wszystkich obsługuje,
odważa uczucia
bez zbędnego trucia.

Ot, to klientela
na Hyżej zebrała,
inni jeszcze w drodze,
liczba się wzmagała.

Współczuję sklepowej
takiej klienteli,
bo to ciężka praca,
z tego marna płaca.

Ja to na jej miejscu
bym pracę rzuciła,
lecz na całe szcęście
sklepowa to śniła.


jaskolka

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2012-08-20 19:48
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < jaskolka > < wiersze >
szmaragd | 2012-08-20 22:31 |
fajnie napisany,pełen humoru :)
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się