Ironia
Siedzę w mroku skąpana
Niepokój mą duszę oplata
Myślę
Fałszywi zrzucili maski
Nie chcę pamiętać ich lepkich palców
Obślizgłego sarkazmu
Czuję w sobie siłę
Ezoteryczna moc krąży w moich żyłach
Wygrałam
Obłuda im wychodzi nosem
Oblani konserwatywną polewą
Utopią się we własnych sprzecznościach
|