Kim być?
Kiedy byłem jeszcze mały
i biegałem jeszcze boso,
chciałem zostać partyzantem,
bo on wtedy był herosem.
Ale mama tłumaczyła,
że ten zawód nie jest stały
i że trzeba długo czekać,
no bo jestem jeszcze mały.
Potem jeszcze zamarzyłem,
aby zostać listonoszem
a dlatego, że miał rower,
który szybko pędził szosą.
Miałem także piękny rower.
Był z fajerki i kabłąka
i miał szybkość naddźwiękową
kiedy pędził poprzez łąki.
Zamierzałem tym rowerem
wybrać się na koniec świata
lecz wyruszyć nie zdążyłem,
bo fajerkę zabrał tata.
A następnie zamarzyłem
Mikołajem zostać świętym
i przynosić dzieciom dary
aby były uśmiechnięte.
Poważniały wciąż marzenia
i zmieniały się zawody.
Bujną miałem wyobraźnię.
Tak, jak każdy człowiek młody.
Pomyślałem kiedyś sobie,
gdybym robić nic nie musiał-
to najchętniej bym pozostał
ukochanym babci wnusiem.
Moja babcia coś dobrego
zawsze w swojej skrytce miała.
Kiedy do niej przychodziłem,
chętnie wnusia częstowała.
Wiele było jeszcze marzeń
ale przyszła pewność z wiekiem,
że z wszelakich tych zawodów
jest najtrudniej być człowiekiem.
roman
|