Kulig
Dzwonią dzwonki, skrzypią sanie.
Konie rżą i słychać śpiew.
Jedzie nasz wesoły kulig
leśną drogą pośród drzew.
Napadało sporo śniegu.
Las śniegowe czapy ma.
Nasze sanie mkną na przedzie
a w tych saniach Ty i ja.
W każdych saniach także miłość
swoje miejsce pewnie ma,
bo jest każdy rozśpiewany,
bo każdemu w duszy gra.
Jeszcze śniegiem ciągle prószy,
czasem czapa spadnie z drzew.
I choć mróz nas szczypie w uszy,
nas gorąca grzeje krew.
Niechaj dalej mknie nasz kulig,
niech człowieka tuli człek.
Na wesoło chcemy wjechać
w rozpoczęty nowy wiek.
Niechaj kulig mknie do przodu
póki wolny jeszcze koń,
bo być może już niedługo
będzie w ZOO tak, jak słoń.
I z powodu ocieplenia
zmiany przyjmą taki bieg,
że wnuk będzie pytać dziadka,
jak wyglądał kiedyś śnieg.
roman
|