Demontaż
namalowany iluzją i łzami
dla pocieszenia, jasny
kojący obraz szlachetny
czarna rysa kaleczy
wbijając ostre dłuto
niemiłosiernie trzeźwo
do krwi ją pogłębiam
wydrapuję martwe oczy
z ramy wyrywam
i rwę na strzępy
spalam ze sztandarami
zwyciężam
jestem człowiekiem!
niech będę przeklęty!
|