Poszukiwanie III - Dotyk Åšmierci

Brnąc wieczność całą przez ciemność,
nadzieja kolejny raz gasnąć zaczęła,
lecz wtedy ujrzałem ją, moje szczęście,
stała po prostu wśród mroku samotnie.

Idąc w jej stronę, myśląc, że to sen,
stanęła między nami kostuch we własnej osobie,
śmiejąc się szyderczo podeszła do mej ukochanej,
w swych kościstych palcach sztylet trzymała.

Z nieprzerwanym uśmiechem na swej trupiej twarzy,
pchnęła sztyletem mą ukochaną z triumfem tym razem,
śmierć oddalając się spokojnym krokiem, znikła otulając się mrokiem.

Razem z krwią uciekającą z mego szczęścia,
życie zaczęło uciekać też ze mnie, razem leżąc w mroku,
oboje spokojnie oddaliśmy się dotykowi śmierci.


Martwy

Åšrednia ocena: 10
Kategoria: Śmierć Data dodania 2013-02-24 20:20
Komentarz autora: To już ostatnia częśc trylogii o walce z kostuchą :-)
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Martwy > wiersze >
Michi | 2013-02-24 23:29 |
Bardzo dobrze operujesz słowem, a wiersz taki głęboki, mroczny. Idealne zakończenie trylogii. Mistrz śmierci, takie określenie mi się nasuwa.
Martwy | 2013-02-24 20:29 |
Dzięki. Właśnie chciałem cos innego dać zamiast "dotyk śmierci", ale nie miałem pomysłu więc zostało jak jest.
WarDestruction | 2013-02-24 20:24 |
"Razem z krwią uciekając z mego szczęścia" - pozazdrościć użycia takiego zwrotu. Dotyk śmierci to jedno z najlepszych uczuć w życiu (dla mnie). Podobają mi się trylogię, to taka forma opowiadania : nie wiadomo jak się skończy. Wiersz jest jak najbardziej dobry, ma coś w sobie, co zatrzymuje, choć nie wiem czy by "dotyk śmierci" nie zamienić na coś mniej popularnego? A może mi się tylko tak zdaje. Tak czy owak : dobry wiersz.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się