Dla Kolegi
Przez bezmiar sztuk wszelakich pędzi.
Tak dźwięcznych
precyzji rąk wymagających
(tych zręcznych)
szarpnięć strun mu nie brakuje.
A gdy w nocy we śnie okrętem pruje
z wiatrem pod prąd
(jako Człek Renesansu wśród przyjaciół znany)
nie straszne mu burze.
Kocha rodzinę i jacht sam buduje.
A gdy na nogi dobre buty wdzieje
( bo co dobre on wie)
mknie przez życie tempem biegacza.
Serce do przodu rwie
mijając lasy, łąki, bezdroża i knieje.
Potrafi myśleć – o innych – nie o sobie
pomóc, podzielić na dwoje.
A dziś to nie całkiem powszechne
dać drugiemu co moje
gdy większość ciągnie wciąż k sobie.
aselanger
|