Ostatnia stacja
Paraliżujący chłód rozpływa się w żyłach,
To zaś gorący przepływ bieg życia przyspiesza
I raz po raz te dwa strumienie uderzają do głowy,
Jestem wobec tego jak niemoc wśród niezgody.
Siedzę wpatrzona w tandetne światło,
Które pada na twarz,
Gdy wszystko inne obumiera.
Teraz wiem jak smakuje gorzka samotnośc,
Co znaczy trud samotnej wędrówki,
Bo wszytek prób do tego ucieka,
By samej w końcu iśc,
A wszystko po mnie nie ma znaczenia.
Tylko o samotności potrafię dziś pisać,
Tylko o nieszczęściu,
Które naraz mnie dzielnie popycha,
Ale by nie upaść
Patrzę myślącym wzrokiem w to światło,
Które co rusz mi z oczu umyka.
papi987
|