Drzewo
A Gdybym był drzewem
Budzony byłbym ptaków śpiewem
Tulony byłbym wiatru powiewem
Stale muskanym przez słońca promienie
Łaknącym wytchnienia rzucał kojące cienie
Mijałyby dni, lata i wieki
Obserwowałbym świat spod nieruchomej powieki
Korzeniami piłbym mleko matki ziemi
Koroną zażywałbym w chmurach kąpieli
Na wiosnę szaty zakładał zieleni
Na zimę śnieg co jak diament się mieni
Lecz choć tak potężny i majestatyczny
Pewnie stałbym sam, mimo że las liczny
33
TrzyTrzy
|