Bez-serca
W kłębie krwi,
co ni cieknie,
ni leci,
duszę się od wspomnień,
co jak pręt do białości rozgrzany,
karcą za chęć życia.
W szumowinie srebra,
w złotych niciach krzyża,
lalką, marionetką jestem,
którą ktoś poniża,
by wyższym być.
Żadnej miłości,
ni uczuć czujących,
bezczucie w uczuciu,
i kres szmaragdu serca mego widzę na końcu tkaniny,
splamionej bezczelnością,
i chytrą konserwą życiową.
Stary zegar,
co wskazówek nie ma- żyje.
Czemu więc ty, choć bez serca,
skrytością swoją umierasz?
Obejmę cię słowami
tworu tego,
który tobie poświęcam.
Na cześć i chwałę twą!
W armat i bomb huku
wciąż szept twój słyszę!
I chyba- jednak
serca bicie.
Kryspin
|