Co ty wiesz?. (Narcotic Poems)

Zachwycasz się mną ślepa idiotko
Widzisz ideał, uczuciowego romantyka
Uwierz kobietko! Czasem warto ufać plotkom
Tak dobra, ufna (naiwna?) i słodka Twa psychika

Pozwól że zburzę Twój przykry obraz
Usiądź wygodnie, zamknij pysk i wreszcie posłuchaj
Budujesz własne iluzje. Na pokaz?
Co Ty o mnie wiesz? Cisza głucha.

Jesteś zwykłym pretekstem, grasz porcelanową lalkę
Twoja uroda, prawdziwa zaiste pełni rolę blokady
Zagłuszając swoje myśli opowiadam Ci bajkę
Powiem raz. Zapomnij. Posłuchaj rady.

***

Masz tutaj drobny wstęp w odmęty mojego umysłu
Rozmawiamy. Jest tak cudownie. Dla Ciebie.
Patrzę na Ciebie widząc oczy Twe w błysku
Ostrza.
Idź w swój różowy świat. Beze mnie.

Mój jest pełen krzyku, bólu i łez.
Nie pasujesz do układanki jak złamany element.
Liczysz na kwiaty. Płonący czarny bez.
Jesteś taka zgrabna. Chciałbym widzieć na Tobie cement.

Pragniesz założyć rodzinę, mieć własne dzieci
Widzę to inaczej. W sposób bardziej ponury.
Przyglądasz się, a nie zobaczysz tego w świetle świecy.
Patrzę na Twe dzieci biegające w zabawie. Obdarte ze skóry.

Pochwalasz mnie, gładząc ślady po igle
Honorowy dawca krwi. Naiwna.
Ślepa. Kolejne spotkania z herą. Przykre.
Popatrz. Prawdą, która nas otacza przeważnie jest inna.

Opowiadasz jak bardzo kochasz zimę
Ta czysta biel, drzewa obsypane śniegiem
Robisz przy tym zachwyconą minę
Wolę 'topniejący' śnieg, wciągając kolejną krechę.

Podkreślasz mój zachwyt naturą. Kolejny błąd.
Widzisz malownicze łąki, czujesz zapach kwiatów
Ja patrzę na cmentarz. Czuję palonych ciał swąd.
Inne od Twojego wyobrażenie o polanie maków.

Posłusznie podajesz leki przekonana mą chorobą
Popijam je wódką. Zapatrzona uważasz, że wodą
Nie chce na Ciebie patrzeć. Idę pustą drogą.
Wreszcie w swoim świecie podcinam skrzydła krzykliwym srokom.

Całuję Twe dłonie i nurtuje mnie pytanie
Czujesz się wyjątkowa lecz...
Jak długo wytrzymasz pocięta, trzymając się krtani.
Lubię sport. Rozumiesz? O własne życie finałowy mecz.

Uśmiechasz się cudownie, gładzisz mnie po twarzy
Ale czy widzisz, że w środku rośnie mi pleśń?
Budzę się co dnia i pytam który organ tym razem się zarazi
Własny pogrzeb we wnętrzu. Słyszę wątroby radosną pieśń.

***

Różnimy się. Nic złego. Tego nie ukryjesz.
Tylko dym w martwych płucach sprawia,
że jeszcze żyjesz.

Przejżałaś na oczy? Pamiętaj, w jednym jestem miły.
Kiedy to wreszcie do Ciebie dotrze...
... Pomogę zawiązać pętle na Twojej szyi.


Cz

Średnia ocena: 8
Kategoria: Życie Data dodania 2013-05-19 01:39
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Cz > < wiersze >
Ccclaudia | 2013-05-19 23:20 |
Ja w zasadzie, też rzadko zmieniam po dodaniu, chyba, że trafi się błąd lub jakaś lepsza myśl powróci :)
ewita | 2013-05-19 13:36 |
dobrze napisane jeśli chodzi o formę ... ale ja jestem jak ona (prawie) i treść mną wstrząsa...nie wszyscy szukają życia tam gdzie TY ...i znaleźli go...
Cz | 2013-05-19 02:03 |
Podszlifowac zawsze wypada. Dodaje zawsze 'pierwsze' wersje.
Ccclaudia | 2013-05-19 02:00 |
Długi, ale wytrwałam. Nie przekonywał mnie na początku swoją dosłownością i gdzieniegdzie kulawymi rymami, które nie dorównywały innym, lepszym i bardziej dopracowanym. W całości jednak o ciekawej muszę przyznać formie (krótkie zdania i kropka) jest regularność, podmiot bardzo kontrastowo komentuje wszystkie poruszane kwestie. W rezultacie spodobał mi się, być może można jeszcze by doszlifować niektóre wersy żeby rym był korzystniejszy, ale ogólnie naprawdę zrobił na mnie wrażenie. Jedna strofa podczas czytania bardzo mi przypadła do gustu nr 9. 'Schizowo' :P ciekawie, pozdrawiam
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się