w koronie


czas zamknięty w kroplach potu płynie rynienkami
jest znakiem w świetle ciszy * każdy drobiazg
bezlitosny toczy szramę na szlaku ludzkiego bycia
a ja wciąż próbuję zrozumieć dokąd pędzi świat


na rozpalonym piasku spala się ślina już niczyja
obok rozciągnięte lenistwo kota wciąż jest mój
nie ma dość marzeń o żarciu i psotach bywa że
niespodziewanie gasi słońce i mruczy wtedy ja


wpatrzony w chłód drżę niczym westchnienie
niebo uwikłane w pajęczyny mrozi pełnią gwiazd
pulsują w bezradności udając że spełnią sny
a w tętnicach tylko wzburzone pragnienia


czasem w tajemnicach pierścieni nocy** zakwita
nadzieja że kiedyś o północy nastanie świt
i chociaż ból jakby na pocieszenie rani mocniej
to pomimo wszystko uświęca marsz niczym cierń


- - - - -

* - refleksja wywiedziona z obrazów Edwarda Hoppera (1882 – 1967).

** - zmierzch i noc , przenikając się, zataczają pierścienie, w których tkwi siła i tajemnica – jest to czarodziejski okres doby, w nim (wiemy to już od dzieciństwa) rządzą duchy i siły tajemne. Mogą „wszystko” zarówno zbudować, jak r zniszczyć.




topor

Autor zablokował możliwość oceniania. Kategoria: Życie Data dodania 2013-07-20 21:43
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < topor > < wiersze >
zrozpaczona | 2013-07-20 23:40 |
Trzecia zwrotka najbardziej mnie zatrzymała do przemyśleń. Piękny wiersz... intrygujący..
szybcia | 2013-07-20 22:04 |
piękny acz trudny utwór,nostalgia i refleksja nad przemijaniem?czas leczy ale i zabija:)*
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się