Sukienka
Dałeś mi Panie miłość jak sztylet
Ja chciałam, by była motylem
Powiedziałeś – weź go, teraz, już
Zanim pęknie mu serce, opadnie kurz
Dałeś mi Panie najtrudniejsze wyzwanie
Strach, niepewność, wyczekiwanie
Uciekłeś i zostawiłeś samą w rozterce
Długo goniłam, krzyczałam - nie chcę!
Potem przyszła, wygnieciona cała
Miłość, jak sukienka stara, za mała
Uwierała, była za krótka, niemodna
Nagle, nagle stała się wygodna…
Dziś dziękuję Ci Panie, za to ubranie
Za dziur łatanie, zszywanie, dopasowanie
Za rozprute w niej wszystkie wspólne chwile
Za miłość, sztylet i motyle…
Ola
|