Wyrzeczenie


Żegnajcie ideały,
żegnajcie przekonania,
żegnajcie myśli poukładane,
nie macie już nic do gadania.
Żegnaj mądrości moja
wiesz,ty to głupia byłaś,
dałaś się wykiwać,
gdy marzeniami żyłaś.
Żegnaj poezjo,żegnaj weno twórcza.
Pisze ci wiersz na pożegnanie.
Koniec tych wszystkich bzdur,
nie mam już czasu na nie.
Żegnaj naiwności,
z tobą nie da się żyć.
Ty jesteś wszystkiemu winna,
i kara za to musi być.
Żegnaj muzyko i żegnaj śpiewie,
i wiesz co? Tak naprawdę,
to ja nigdy nie lubiłam ciebie.
Grałaś mi na nerwach
dniami i nocami,
uczepiłaś się mnie
swoimi pazurami.
Ale wiesz co? Mam jeszcze jedną prośbę...
marsza żałobnego na koniec mi zagraj,
a zaraz potem,
po prostu spadaj!
Zabierz ze sobą nuty
i niech ślad po was zaginie.
Komuś innemu mąćcie w głowie,
ale nie mnie!
Żegnajcie kolory,
paleto barw.
Od teraz rządzi czerń i biel,
przeplatana szarością dnia.
Żegnaj wyobraźnio,
z tobą najgorzej będzie.
O czymkolwiek nie pomyślę,
pełno cię wszędzie.
Co ty sobie myślisz?
W dalekie podróże mnie zabierałaś,
a co z innymi?
W ogóle pod uwagę ich nie brałaś.
Wodzisz mnie na pokuszenie,
Boga się nie boisz!?
Pilnujesz mnie jak oka w głowie,
co ty ze mną robisz?
+++
Już po ceremonii.
Jakiś czas pochodzę w żałobie.
Złożyłam to wszystko w solidnej skrzyni,
niech spoczywa w jednym grobie.
Obudziłam się ze snu.
Niczym śpiąca królewna spałam ze sto lat.
Obudził mnie jakiś ''książę'',
zrywając ostatni kwiat.
Prawie jak w bajce,
wiecie?
Trzeba teraz w garść się zebrać,
i żyć w realnym świecie.
Szaro...,
cicho...,
pusto w głowie,
wiatr mnie smaga.
Sama,bez uśmiechu.
Jestem prawie naga,
osłonięta jedynie
skąpym,lekkim i chłodnym
kawałkiem czegoś,co jest mi obce.
Wybiorę tylko odpowiednią maskę,
by wkraść się podstępem-
bo tak tylko się da-
do świata obłudy
i kłamstwa pełnego
i Bóg jedyny wie,
jeszcze czego.
Właściwie ''książę'' powinnam Ci być wdzięczna.
I pewnie jestem,tylko jeszcze tego nie wiem.
Podziękuję,
jak dojdę do siebie.
Za długo śniłam.
Wybacz,
że się wcześniej nie obudziłam.
Zajrzę jeszcze do kościoła,
do Boga.
O radę poproszę i zapytam...
czy to dobra droga?
Czy dobrze zrobiłam,
że się obudziłam?
Czy przestanę cierpieć?
I czy już nie będzie tak okrutnie bolało?
Czy mogę tak żyć,czy to wystarczy,
czy do cholery jeszcze tego mało!?
***
NIE!!!
To niedorzeczne!
Plotę jakieś farmazony!
Bo,jakiż człowiek wyrzekłby się siebie?
Chyba desperat,albo szalony.


fraszka

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2013-11-10 12:12
Komentarz autora: Ulżyło.
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < fraszka > < wiersze >
strych | 2013-12-12 04:19 |
Zadałaś pytanie i poszukiwałaś odpowiedzi. Więcej poznaliśmy prawdziej Fraszki
Jula | 2013-11-22 15:05 |
Oj naiwność zgubna dla nas w skutkach ... dobrze że ją pożegnałaś :) Wiersz baardzo ciekawy .Tyle ludzi dziś ma maski ..az strach mysleć kto jest kim. Sama siebie się nie wyrzekaj tylko miej więcej miej determinacji bo inaczej ciężko dziś bez tego :) Pozdrawiam serdecznie *
Hania24 | 2013-11-22 14:34 |
wyobraznia jest twoją mocną stroną wiersz mnie urzekł...pozdrawiam
Conte | 2013-11-20 20:49 |
są ludzie którzy miłości nie znają , i potrafią wyrzec się wszystkiego nie tylko siebie:) piękny wiersz
roman | 2013-11-20 16:44 |
trafnie
skala | 2013-11-12 12:48 |
myśli i marzenia żegnane a zarazem tak bardzo oczekiwane dla mnie super
sztabakoral | 2013-11-10 20:00 |
podoba się być może dlatego, że teraz podobnie czuję!
blueoctober | 2013-11-10 17:03 |
tak, wyobraźni nie brakuje...;)
Michal76 | 2013-11-10 12:45 |
Do końca trzyma w napięciu.
jaskolka | 2013-11-10 12:20 |
dobre...
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się