ZŁO
Swąd otchłani niechcianej ciska w nozdrza
Wspomnienie fałszywe, pracą starą u progu
Śliska się żmija, co wije łbem mącąc wszystko,
Śmierć szlachetną ponosząc za serca nasze!
Uciekajcie, gdy czas jeszcze możliwie bliski,
A księżyc gładzi wciąż srebrem taflę ruczaju.
Rankiem nicość prosta i niestaranna tchnie,
Zerwie z serca powietrza ostatnie garści.
Zgaście myśli bohaterskie i zniknijcie z echem szeptu,
Kwiaty kolor tracą, a wy śpicie wciąż!
Zerwijcie snu kajdany i z ciemnością zmierzcie siły,
A dane będzie zasnąć z honorem w ustach.
Pierścień odwagi, pobrali dziwacy strojni,
Co niby za piekło walczyć idą wśród łąk krwią zalanych,
A ja? Sercem potrzebnym bez światłocienia
Czynię co potrzebne i zrzekam się zła.
Kryspin
|