Senna tęsknota

Pożera mnie, wchłania bez krzty litości,
Tęsknota żywa, za miłością piękną
Ciało moje martwe, bez krwi, bez kości,
Rzuca w ciemną, ogromną plew piekielną.

Kwiaty w świat rzucone więdną na wietrze,
Lasy płoną, przez ogień runą nagle,
Czuć już jak gęste staje się powietrze,
Jak serce moje małe, ktoś ściska w imadle.

Rosą wzruszenia uczucia daruję,
O krztynę litości proszę błękit cały,
Skroń moja ściśle pulsuje,
Dając mi odcień grzechu trwały.

Choć godności z uczuć nie tworzę,
Ciskam w przestrzeń uczucia swoje,
W jakieś dzikie, nieznane przestworze,
Gdzie dusza twoja, i serce twoje.

Zlituj się wreszcie! Daj żyć mi godnie!
Pij wino ze mną i kochaj znów wielce.
Usiądź tam w niebie, wśród tęcz wygodnie,
Ja dam Ci życie moje w podzięce.

O tak.. już widzę! Niebo pęka nadzieją!
Ludzie tam klęczą, i ryczą doniośle,
Już wszystkie łąki w wulkanach pięknieją,
Już śpiewy anielskie słychać wyniośle.
***
A jednak snem skazało się bycie,
Drwienie z wrażeń, serca kryształ,
Chodź wszyscy wkoło z miłości drwicie,
Sam został, z uczuciem został.



Kryspin

Średnia ocena: - Kategoria: Miłosne Data dodania 2013-11-29 23:21
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Kryspin > wiersze >
AngelEole | 2013-11-29 23:46 |
Powiało romantyzmem.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się