Czysta forma na tle brudnego świata

Widziałem go.
Ledwie wczoraj.
Szedł pajęczyną uliczek,
jak pająk tkając swoje własne intrygi.
Był istotą zimy i zimy istotą.
Uosabiał piękno, którego
psy bez kłów nie potrafią dostrzec.
To on miał koronę kłów,
powiązaną zaćmieniami słońc ludzi, którymi
gardził.




Wichry jego świata do tej pory odbijają
się echem w mojej głowie.
Zamieci myśli nowego świata,
zbudowanego przez tego czystego architekta.
Odbił się ode mnie wtedy, ale dziś
już nie popełniam tego błędu.
Pewnych rzeczy się nie odtrąca.
Żyje teraz we mnie tak mocno, jak nigdy
nikt nie pragnął żyć.



W lustrach kartek psy go dostrzegą.
I wyrosną im kły, zaczną szarpać ten świat,
dochodząc do nowego ładu.
Za żadną-wszelką cenę.



Widziałem go.
Ledwie wczoraj.
A już wiem, że przeżyje (w) nas wiecznie.
Pośród wichrów zimy i zamieci dusz.
Jego głos cichnie. Lecz nie słabnie.
I tylko na jego twarzy przez sekundę można dostrzec ból.
Przez sekundę obojętność.
Reszta jest tym, co chcesz dostrzec.


Chaos

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2013-12-09 16:22
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Chaos > < wiersze >
Bezimienni | 2013-12-09 23:13 |
Brzydko wyraziłbym się gdybym powiedział zaje*isty więc powiem "Wspaniały" * 5*
Chaos | 2013-12-09 16:50 |
Dziękuję bardzo, wzajemnie. Bo dla nas wena jest najważniejsza ; )
Irmmelin | 2013-12-09 16:47 |
Chaos - tak , pseudonim bardzo trafny, właśnie takie odczucia mam po przeczytaniu tego wiersza. Pozdrawiam i życzę weny
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się