Hrabina-Szatan
Znałem dziewcząt wiele...
Z wieloma wiele się działo...
Jedne piękne,drugie mniej,
bardziej wrażliwe,delikatne,
i bardziej silne i władające.
Władające...
Męską mocą.
Niektóre kochałem... Jedną chyba naprawdę.
Miała w sobie wszystko.
Nie miała jednego.
Jednej rzeczy którą teraz w innej odkryłem.
Innej.
Stokroć bardziej władczej,
niż wszystkie dziewczyny jakie znałem...
I tak kuszącej jak Szatan.
Jak hrabina.
Diablica.
Jednego dnia potrafi kusić...
Ach! Tak władczo,z taką słodyczą.
Drugiego dnia gniewna.
Ach Skąd wiedzieć o co.
Trzeciego...
Ach... Dnia trzeciego zupełnie nie wiedzieć mi co się stanie.
Ach! Taka może być rozkosz piekielna,
jak rajskie cierpienie.
Nie wiedzieć mi...
Czy raj jest w piekle ziemskim,
czy ziemskie piekło w raju
Piekło ogniste...
Nienasyceń,myśli,podniecenia...
Ona...
Szatan, nadczłowiek z nadludzi-Pani moja.
Jej dłonie,jej nogi,jej bioderka rozedrgane,
tak nimi mnie wzięła w niewolę...
W niewolę-mojego libido.
Tadeusz_Gustaw
|