Lustro
Obdarto mnie z pięknej sukienki, narzędziem tępym
Wiatr na skrzydłach unosi ostatnie materiału strzępy
Zdążyłam zapamiętać, jak cudnie w niej wyglądałam
Jak uwodziłam świat i on wirował, gdy ją wkładałam…
Dziś już polubiłam tę nagość utkaną popiołem ziemi
Ubieram tylko serce, ocalałe cudem na dnie kieszeni
Potem pytam tafli lustra, czy mi w nim wciąż ładnie
I czy tam, po drugiej stronie, nikt mi go nie skradnie…
Ola
|