Zimowy duch
Wyję do księżyca
wyję o lepszy koniec
drzew prastarych rad nie słucham
rzeczki leniwej gróźb się nie lękam
zagryzam resztki wątłej szyi
kości pękają
życie ulatuje
z niej i ze mnie
i słyszę tylko ostatni
drwiący śmiech
leniwej rzeczki i prastarych drzew.
Chaos
|