Spowiedź ks.Piotra Skargi
Niejednokroć słuchałem spowiedzi...
Spowiadał się u mnie król i hetmani,
spowiadał się kanclerz i różni dworacy,
teraz...umieram. I to mi jest spowiedź potrzebna.
I przybywasz bracie. Najwyższy czas.
Najwyższy czas mi wyzwać grzechy,nim stanę przed Jego obliczem.
Rachunek sumienia wykonałem dokładnie. Skrzętnie i w szczegółach.
Czytałeś, bracie kazania sejmowe? Teraz wysłuchaj mej spowiedzi.
No cóż... Postronni nas słyszeć nie mogą gdy się spowiadam.
Toteż tutaj poeta co nas słyszy opuści wersety.
Zawołamy go...w odpowiedniej chwili.
..........................................................................................
Oto ta chwila nadeszła! Wyznania bracie tego grzechu o którym chcę by słyszano.
Grzechu zaniedbania! Tak bracie,grzechu zaniedbania.
Widać za mało mówiłem,za mało krzyczałem z ambony.
Skoro mnie nie usłyszano.
Nawa Ojczyzny idzie pod wodę,
a Ci do których mówiłem pakują tobołki.
Nie mów,nie mów mój spowiedniku,że to nie mój grzech.
Za mało krzyczałem. Któż moje usłyszał kazania.
Może zgrzeszę teraz pychą,odpuść i to...
Czuje gdzieś w sobie,że mnie prorokiem zwać będą,
a malarz przedstawi mnie wśród dostojników,
na ambonie,z rękoma wzniesionymi w górę.
Gdzieś to czuje... Ale to fałszywe!
Prorok ze mnie taki,co go nikt nie słuchał.
Za mało,za mało krzyczałem.
A teraz Ojczyzna tonie...
Zaraz zamknę oczy... Kończ już spowiedniku.
Boże bądź miłościw mnie grzesznemu...
Boże bądź miłościw...
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
Tadeusz_Gustaw
|