Zwierzenia

Wychodzę z cienia i zwierzam się teraz.
Chcę by ktoś mi pomógł przerwać tę męczarnie...
Dałem się poniżać kobiecie - szantażować...
Przywiązać za szyję i porzucić w lesie
jak robią źli ludzie
gdy chcą się pozbyć niepotrzebnego zwierzęcia...
A to zwierzę przecież żyje
i ma prawo do godnego życia i godnej śmierci,
do obdarzenia miłością i przyjaźnią...
Nie ma nikogo bardziej oddanego Tobie niż Twój Kochany Pies -
Twój Facet - Mąż- człowiek...
Ja próbowałem i wałczyłem,
a Ty mnie gnoiłaś,
a ja w matni byłem...
Zmęczony po pracy,
synem zajmować się chciałem,
a Ty nie rozumiałaś
tego że się starałem...
Poniżałaś i z rozkrzyczanym,
Głodnym i śpiącym dzieckiem zostawiałaś,
a ja sobie sam nie dawałem rady...
Dominik tylko przy Tobie dawał się usypiać...
Ja byłem rozdrażniony bo sam sobie zostawiony,
lecz się starałem...
Ty poniżałaś i dołowałaś bardziej,
zamiast rękę wyciągnąć,
filmiki aparatem fotograficznym i telefonem nagrywałaś,
które wykorzystujesz teraz by mnie szantażować...
Wymyślałaś preteksty do awantur,
Twoja mama Cię podjudzała jeszcze...
Mnie atakowała...
Każdego dnia te męki...
Wypominanie i głupie uwagi...
Uderzyłaś w twarz,
w tył głowy...
A Twoja matka robiła to samo,
poniżała, wyzywała i biła.
Wymierzyła policzek,
uderzyła w tył głowy...
Takich rzeczy się nikomu nie powinno robić,
nie powinno się na kogoś krzyczeć,
próbować robić wariata...
Grzebać w osobistych rzeczach
I wmawiać że tak nie było...
Robić tajemnice a potem wmawiać, że mówiłaś
Oszukiwać i zniesławiać...
Gejostwo i Impotencję wmawiać...
Wmawiać...
Oblewać wodą z termosu nie znając jej temperatury,
dobrze ze ta na wasze szczęście nie oparzyła...
Jak można komuś grozić, że tata ze schodów zrzuci...
To nie są bzdury...
Matka kulą groziła i przyłożyła...
Odpowiedzialność zabłądziła...
Ugryzienie...
Krzyk...
Wyzwiska padały...
Ty z aparatem...
Awanturę prowokowałaś i wciągnęłaś dziecko...
Jak mogłaś je narażać i krzywdzić...
Na każde żądanie z pracy się urywałem...
Nie da się tak - to chore...
Mało mnie Wy dwie kobiety nie przyprawiłyście o załamanie nerwowe...
Silnym jestem facetem - na całe wasze szczęście...
I odpowiedzialnym...
I się gnębić nie dam...
Nie zasługujesz na mnie a ja ci się nie sprzedam...
Nie dodaję czci fałszywym ideałom...
Najlepiej napchać kieszeń,
tym co nie jest Twoje,
okradłaś ze wspólnych oszczędności i
męża z domu wypędziłaś...
Zdradziłaś...
Odwróciłaś się i uciekłaś...
Popełniłaś najcięższa zbrodnię jaką można popełnić - zabiłaś w sobie miłość...
Czym jest przysięga małżeńska - na pewno nie jest umową cywilno-prawną...
Jest dowodem miłości,
zobowiązaniem na całe życie...
wzajemnym oddaniem...
Krzywdziłaś nie tylko mnie...
Syna krzywdziłaś...
Ojcowskiej miłości i opieki pozbawiłaś...
Słów mi brakuje aby wyrazić...
Jak bardzo cudu potrzebuje ja nie chciałem ranić,
i nie wykorzystywałem słabych stron przeciw Tobie...
Mam nadzieję że Bóg nie pozwoli grzechu popełnić...
On jest i trudnych sytuacjach bronił czystego serca...
Anioł Stróż czuwa...
Daje znaki by chwilą się cieszyć.
Daje tęczę.
Daje przyjaciół którzy wspierają...
Jak można wmawiać że się nie chce ślubu kościelnego...
A tak naprawdę szkoda Ci było pieniędzy i to naszych...
Ja ich może za wiele nie miałem
ale uczciwie to co miałem dawałem,
Nie oszukiwałem...
Dałem zamknąć się w klatce Twoich zapędów władczych.
Ograniczyłaś...
Zamęczyłaś - bestialsko się znęcałaś...
Problemy są po to by je rozwiązywać wspólnie...
Mam nadzieję że Cud się stanie,
że kiedyś zrozumiesz jak bardzo przekroczyłaś granice...
Ja przez Ciebie umieram....

Bardzo mnie zraniłaś.
Ja wybaczam Tobie...
Nie mam zamiaru się mścić...
Przed Bogiem składam przysięgę,
modlę się o to
by Bóg otworzył Ci oczy,
a ta sytuacja Cię nauczyła czegoś mądrego...
Wiersz niech się stanie przysięgi tej dokumentem...



feniks

Średnia ocena: - Kategoria: Życie Data dodania 2014-02-23 16:25
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < feniks > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się