zastępowy
takie zwykłe spotkanie na ulicy
przypadkiem-mój Boże tyle lat
wszystkie zmartwienia nagle prysły
jakoś tak zawirował świat
już zapomniałam o jego istnieniu
a przecież był taki cudowny
każdego ranka grzmiał na apelu
w szeregu zbiórka !
kolejno odlicz !
teraz choć dziadek to niezłe ciacho
siwe pasemka na skroniach błyszczą
co tam u ciebie ?
co z twoim bratem ?
piękność wyrosła z tej szarej myszki
pamiętasz ?
nie chciałaś iść ze mną do kina
bo albo mecz albo skrzypce
wspaniała była z ciebie dziewczyna
a teraz
no proszę
ty ciągle kwitniesz
każde z nas teraz na drugim końcu świata
minionego czasu nie żal nam wcale
musiałam czekać aż miną lata
żeby usłyszeć
jak ja się w tobie kochałem...
szybcia
|