Łączniczka
Nad Warszawą wściekało się piekło.
Śmierć kosiła mściwa i zła.
Wtedy u mnie zrodziła się miłość
do młodziutkiej łączniczki z AK.
Poprzez zgliszcza, gwizd kul i wybuchy
ona z torbą na listy w dym szła.
Przynosiła resztki otuchy
moja piękna łączniczka z AK.
Już się kończył czas tego zrywu,
tylko snuły się dymy i mgła.
Odnalazłem w gruzach nieżywą,
moją śliczną łączniczkę z AK.
Pomyślałem wtedy, o Boże,
patrząc w niebo wzrokiem wśród łez,
wiem, że wszystko zrobić Ty możesz,
czy musiałeś zabrać ją też?
Dzisiaj często się nad tym zamyślam,
czy to wszystko sens jakiś ma?
Rozstrzelano nam wtedy młodość
wraz z tą piękną łączniczką z AK.
roman
|