podlegam prawom jesieni
serce maluję na zielono pożyczając barwy od liści dębu
myśli zagłębione w fioletowym wrzosie
wzrok rozjaśniony nagłym przypływem zachwytu
w złotych chryzantemach
wewnętrzny ład
serce ujęte w barwie drzewa dokonuje odkrycia
życie zostaje nagle czymś zakłócone
coś się zmienia, coś odchodzi
paraliżuje strach
odcinający drogę nadziei
słońce znika na horyzoncie
ostatnia pszczoła ukrywa się w ulu
kwiaty zwiędły – są całe w barwie szronu
mała mrówka biegnie po odrobinę pożywienia
chłód przenika jej wątłe istnienie
kolorom jesieni poświęcam tak wiele uwagi
któregoś dnia zagasną
a mnie nie starczy sił, by unieść powieki
urwie się oddech i wejdę w wielką ciszę
któregoś dnia…jesieni
Irena
|